Gdy oczekujemy na narodziny dziecka, niejeden z nas usłyszał to irytujące pytanie- a co z kotem?! Chociaż mamy XXI wiek, wielu ludzi nadal uważa, że kot „skradnie noworodkowi oddech”, innymi słowy- zadusi, gdyż „nie można mu ufać.” Czasy średniowiecza, kiedy to uważano, że kot jest wysłannikiem szatana lub wiedźmy, dawno minęły. Mit ten stał się tak popularny, zapewne przez incydent, jaki miał miejsce w XVIII wieku. W zapiskach z tego wydarzenia widnieje informacja, że kot jest winnym śmierci dziecka, bowiem zabrał mu oddech. Chodziło najprawdopodobniej o nagłą śmierć łóżeczkową.
Nie taki diabeł straszny. Brak należytej opieki
Mit kota-dusiciela jak i inne odczarowuje w swojej książce „Kocie Mojo, czyli jak być opiekunem szczęśliwego kota” Jackson Galaxy. Znany na świecie koci behawiorysta (którego życie odmienił kot ze schroniska) jest gospodarzem programu „Kot z piekła rodem”. Oprócz oddemonizowania kota, pokazuje jakie korzyści płyną z relacji dziecko- kot.
Kochamy naszych czworonożnych przyjaciół i nie możemy ot tak, wystawić ich za drzwi. Nie pozwólmy, aby stare mity i przesądy, doprowadziły do pożegnania się z naszym przyjacielem. Przygotujmy w mieszkaniu odpowiednią infrastrukturę, np. „kocią autostradę”, drapaki, bazy-skrytki, by nasz kot czuł się komfortowo. Zwłaszcza jeśli jest niewychodzący, należy zadbać, by kocia energia miała ujście. Oczywistym jest, że nie zostawiamy niemowlęcia samego ze zwierzęciem. Przychodzi czasem moment, gdy rodzice pozwalają spać kotu u stóp dziecka. Należy jednak nadzorować co jakiś czas, czy kot nie zmienił położenia, tj. czy nie leży na klatce piersiowej lub twarzy malucha. Jeśli dziecko śpi w wózku, podobnie upewniamy się, czy kot nie śpi na dziecku. Mruczek chcący się wtulić w malutkie dziecko, może nieświadomie je skrzywdzić. Na świecie znane są przypadki, w których kot spał na twarzy dziecka. Rodzice pochłonięci pracami domowymi, nie zauważyli tego. W późniejszym okresie, gdy dziecko nie jest jeszcze samodzielne, naszym zadaniem jest także nadzorowanie relacji dziecko- kot.
Zaproś kota do pokoju dziecka
Część osób nie pozwala kotu wejść do pokoju dziecka. Nie jest to dobry pomysł. Kot to zwierzę terytorialne, dlatego instynktownie znaczy swoim zapachem wszystkie pomieszczenia. Dokonuje tego poprzez potarcie m. in. policzkami różnych powierzchni, zostawiając na nich swoje feromony. Tym samym pokazuje- ja bronię tego terenu przed obcymi drapieżnikami (ale nie przed dzieckiem). Gdy nie ma wstępu do pokoju małej pociechy (lub innych pomieszczeń), zaczyna odczuwać stres. Może to spowodować oddawanie moczu poza kuwetą, m.in. na rzeczy dziecka. Najlepiej, by mruczek miał tam swoje legowisko. Może wtedy zostawić w pokoju dziecka swój zapach oraz poznać zapach nowego domownika. Zapach stanowi bardzo ważną rolę dla kociej tożsamości.
Nauka empatii i pomocy przy pupilu
Gdy dziecko zaczyna chodzić, naturalną sprawą jest, że ciekawi je wszystko dookoła. Zwłaszcza to mruczące zwierzątko z puchatym ogonem. Przede wszystkim uczmy nasze rosnące dziecko, że kot to nie zabawka. Jak każdej istocie, i kotu należy się spokój i szacunek. Gdy dziecko jest starsze i zaczyna mówić, pokażmy jak zwracać się do kociego towarzysza. Mówmy zatem np. Mruczysław lub Pusia, ale nie „to”- jak zabawka czy piłka. Pokażmy dziecku, że zwierzę jest istotą czującą. Wychowujemy nowe pokolenie kociarzy, wrażliwych na los braci mniejszych. Warto podkreślić, że dzieci naśladują rodziców, zatem to jak my traktujemy zwierzęta, ma kluczowy wpływ na traktowanie ich przez nasze dzieci. Z czasem jak dziecko staje się bardziej samodzielne, możemy w odpowiednim momencie angażować je do pomocy np. karmienie kotka lub sprzątanie legowiska. Dzieci wychowywane ze zwierzętami wyrastają na empatycznych, dobrodusznych i opiekuńczych ludzi.
Czy kot może zrobić naszemu dziecku krzywdę? Koty (jak i psy) nie atakują nigdy bez powodu. Jeśli już to nie robią tego ofensywnie, tj. nie wykonują pierwszego ruchu, rzucając się na dziecko. Jeśli zaś Twoje dziecko ciągnie kota za ogon i co gorsza, nie reagujesz, może zachować się agresywnie. Zatem wracając kilka zdań wcześniej, jeśli dziecko nauczone jest szacunku i empatii, nic mu nie grozi.
Toksoplazmoza, kuweta i kilka ważnych wskazówek
Jest jeszcze kilka mitów, które spędzają sen z powiek niektórym kociarzom (bardziej ich rodzinom). Kolejnym z nich jest toksoplazmoza. Pierwotniak T. gondii jest niebezpieczny, zwłaszcza dla rozwijającego się płodu, dlatego to kobiety w ciąży wykonują badania w kierunku tego pierwotniaka. Oocyty w kocim kale potrzebują do pięciu dni, by dojrzeć. Zatem dopiero wtedy zarażają. Jeśli kuweta jest czyszczona codziennie, to ryzyko zakażenia jest znikome. Oczywiście panie spodziewające się dziecka nie powinny sprzątać kuwety lub robić to w rękawiczkach. Dziecko nie zarazi się toksoplazmozą przez pogłaskanie kotka, ale przez zjedzenie jego co najmniej dwudniowej kupy.. Tu rola rodziców, by do tego nie doprowadzić. Kuweta dla kota jest bardzo ważna, dlatego nie wynośmy jej np. do garażu. Ulokujmy w taki sposób, by dziecko nie zrobiło z niej placu zabaw. Dobrym rozwiązaniem jest zamontowanie barierki, pod którą przejdzie tylko kot. Inne to umieszczenie kuwety pod niskim stolikiem w rogu pomieszczenia (najlepiej by stolik nie zwracał większej uwagi). Zapominamy często, że są inne drogi zakażenia; niedogotowane mięso oraz nieumyte warzywa. Tymi sposobami może potencjalnie szybciej dojść do zakażenia. Obawy przyszłych rodziców są także związane z oddawaniem moczu przez kota na dziecięce rzeczy. By temu zapobiec, uniemożliwiają zwierzęciu wejście do pokoju dziecka. Najczęściej wynika to z przekonania, że zwierzę jest zazdrosne o nowego domownika. Nic bardziej mylnego. Jest to podstawowy błąd, ponieważ jak wspomniano, kot to zwierzę terytorialne. Takie działanie przynosi odwrotny skutek. Nasz pupil próbuje odzyskać utracone terytorium, znacząc je moczem.
By ta kocio- ludzka relacja nawiązywała się odpowiednio, nauczmy dziecko jeszcze kilku ważnych rzeczy. Ucz, by do kotka zwracało się łagodnie i nie krzyczało. Mowa oczywiście o dziecku kilkuletnim, rocznemu ciężko będzie to wyjaśnić. Pokaż, że kotek także potrzebuje przestrzeni osobistej. Zatem kiedy je, śpi czy korzysta z kuwety, nie przeszkadzamy mu. Wreszcie nauczmy dziecko, że rączki, o ile służą do głaskania, to nie do zabawy. Służą do trzymania zabawek takich jak np. wędka z myszką. W przeciwnym razie będą pojawiały się zadrapania i niepotrzebne nerwy.
Nauka empatii i wrażliwości od małego dziecka, pozwoli nawiązać mu wspaniałą relację ze swoim pupilem i zdobyć przyjaciela. Lekcja, jaką wyciągnie dziecko jest nieoceniona, bowiem zrozumie, że na jakość relacji wpływa komunikacja. Kot reaguje na emocje, gesty i słowa. Nasze dziecko poczuje, że ma wpływ na zwierzę. Zrozumie, że jest ważne i potrzebne. Pamiętajmy: od nas- rodziców zależy, czy to się uda!
Bibliografia
Jackson Galaxy, Kocio- ludzkie relacje w duchu Mojo, [w:] Kocie Mojo, czyli jak być opiekunem szczęśliwego kota. Wyd. I Kraków 2019, str.268-320.